wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 6 "Sometimes a person does not understand their mistakes"

.Rozdział 6
=Niall=
Gdy Alex i Zayn wyszli postanowiłem zajrzeć do May.Kiedy weszłem zobaczyłem Liama i Maye w jednym łóżku.
-Oooooo więdz dlatego odmówiłaś bo flirtujesz z Liamem .Mogłaś mi to powiedzieć wcześniej a nie kłamać-Wyszedłem i trzasnąłem drzwiami .Byłem wkurzony.
http://image.ceneo.pl/data/products/16315875/i-ochnik-kurtka-meska-im708w12.jpg
http://www.faslook.pl/media/cache/3d/e7/3de72097b8b0470699aa5e79384869d4.jpg

Wyszedłem z domu.Nie miałem wyznaczonego celu ..Szłem przed siebie .
10 min później
Siedziałem na krawężniku .W tedy deszcz zaczą padać .Nie miałem zamiaru wracać do domu i May.Po tym co zobaczyłem miałem dosyć.Gdy siedziałem poczułam jak ktoś łapie mnie od tyłu i zatyka buzię.
Zacząłem sie wyrywać
-Nie wyrywaj się-Nie znałem tej osoby była w kominiarce.Wyrywałem się cały czas wtedy zobaczyłem jak ta osoba wyciąga nóż .Wzią i płyłożył mi do gardła.Usłyszałem krzyki May.
-Niall....nie...-Póścił mnie i wpił mi nóż w brzuch.Uciekł a ja upadłem czułem ból.Maya podbiegła do mnie.-Pomocy ratunku...pomocy-Krzyczała .Krzyczała bardziej ale juz nic nie słyszałem nic nie widziałem .

=Maya=
Kiedy Horan wyszedł szybko ubrałam się szybko i wybiegłam za nim .Szukałam go z 15 minut.Zobaczyłam go z jakimś facetem gdy krzyknęłam on wbił Niallowi nóż w brzuch i uciekł podeszłam do niego i pogłaskałam po głowie.

 -Pomocy ratunku...pomocy -Krzyczałam coraz głośniej zobaczyłam jak Niall zamyka oczy .Krzyczałam,zobaczyłam jak Harry biegnie w moją strone.
-Maya co się stało?-Podszedł do mnie i zobaczy że Horan krwawi.
-Na ...N..Nialla ktos napadł...W..wbił mi nóż w brzuch i uciekł-Mówiłam przez łzy.

-Spokoje chodź zabierzemy go do mnie do domu-Pokiwałam głowa .Harry wzią Nialla pod pache i poszliście w strone domu.
-Dlaczego mi pomagasz?-Zapytałam jak doszliśmy juz do drzwi.
-Maya przecież widzisz co się stało jak mógłbym ci nie pomóc-Otworzył drzwi.Nialla zaniusł do góry do swojego pokoju poszłam za nim.Gdy weszłam zobaczyąłm jak Harry ogląda ranę Nialla.
-Wyjdzie z tego?-Powiedzialm siadając koło niego.
-Trzeba zadzwonic po karetkę-Wyciągna telefon z kieszeni zatrzymałam go.
-Harry może nie trzeba dzwonić jakos damy radę prawda-W moich oczach pojawiły się łzy.
-Maya jak nie zadzwonimy on może nie dorzyć nawet jutra-Póściłaś jego dłoń i zaczęłać płakać .Harry zadzwonił po pogotowie.Po 10 min przyjechali i zawieźli go do szpitala.Ja i Harry pojechaliśmy za nimi.
Była 1:05 w nocy a my siedzimy w szpitalu.Płakałam siedziałm na podłodze oparta o ściane i płakałam .W pewnym momecie Harry usiadł kołomnie nie miałam nic przeciwko.Usiadł mi mnie przytulił.Wtyliłam się w niego i zaczęłamjeszcze bardziej plakać.
-Harry a jak on z tego nie wyjdzie -Zapytałam i otarłam łzy.
-Napewno wyjdzie -Uśmiechną się i mnie przytulił.
-Dlaczego to robisz?
-Ale co?-Zrobił głupią mine .
-Pomagasz mi mimo tego że cie tak potraktowałam,że byłam dla ciebie wredna-Odsunełam się od niego.
-Człowiek uczy sie na swoich błędach .Może byłas dla mnie wredna ale wiem że w głębi duszy jestes inna .Mam taka nadzieję-Wstał i podszedł do maszyny z kawą.
-Kupisz mi też-Powiedziałam i podałam mu pieniądze.On tylko popatrzał na mnie i pieniądze,
-Weź je sobię kupię ci za swoje-Usmiechna się i podał mi kawę .Napiłam sie lyk i wtedy z sali gdzie leżał blondyn wyszedł lekarz.
-Panie doktorze co z nim?-Zapytałam wstając szybko.
-Chłopak jest w krytycznym stanie jego serce coraz wolniej pracuje bedzie to cud jak dozyje jutra-Zaczęłam płakać .

-Ale jak to nie da się nic zrobić-Popatrzałam na Harry'ego on pokiwał przecząco głową .Wtuliłam się w Stylesa i zaczęłam mocniej płakać-Musze zadzwonić do reszty-Zawołał mi wyszłam na dwór.Był o ciemno tylko lampy pozapalane i samochody przejeżdżające .Wybrałam numer do Liama

ROZMOWA TELEFONICZNA
M-Liam Hallo
L-Maya co się stało dlaczego płaczesz
M-Niall ...o..on jest w ..szpitalu umiera
L-Maya ale co ty mówisz
M-Przyjeżdżaj szybko Horan może jutra nie dożyć
L-Już jadę
Czekałam na Liama 15 minut.Gdy przyjechał wysiadł z samochodu jaki pierwszy przerażony Malik potem Alex i Liam.
-Co się stało gdzie Niall-Krzykna wystraszony Malik
-W sali nr8 -Powiedziałam i weszłam do środka .Podbiegłam do Harry'ego ponieważ Zayn zaczął iść w jego stronę widziałam jak Malik zaciska pięść.Podszedł do niego .
-A co ty tu robisz co Styles-Złapał go za koszulkę.
-A..ale ja nic nie zrobiłem-Zaczął sie tłumaczyć.
-Styles nie tłumacz sie bo i tak oberwiesz-Już miał go uderzyć , kiedy stanęłam przed Harrym
-Zayn zostaw go!!!-Krzyknęłam
-Maya co z tobą nie zapaliłaś dziś-Zdziwił się Liam
-To nie ma znaczenia .Nie możesz
-Bo co?
-Bo tam twój przyjaciel umiera a ciebie to nie obchodzi wolisz pobić Harry'ego-Krzyknęłam  a po moim policzku spłynęła łza
-Dobra jak se chcesz .-Powiedział i wszedł do sali gdzie leży blondyn
Liam i Alex poszli w jego ślady .
-Dziekuję-Szepną Harry a ja się tylko uśmiechnęłam
-Nie za co-Zaśmiałam się i weszłam do sali.
Przyjaciele siedzieli Alex trzymała Nialla za rekę i płakała .Nie dziwię sie przeciez znaja sie prawie 3 lata.
-To wszystko przez ciebie-Uslyszałam Zayna.
-P..Przepraszam co powiedziałeś -Zdziwiłam się -Moja wina człowieku czy ty sie słyszysz co mówisz-Podniosłam głos.
-Maya uspokój się to nie twoja wina -Powiedział Alex
-Ja przepraszam ale twój chłopak myśli inaczej -Miałam już wyjśc.
-On ma imie i ty dobrze o tym wiesz
-Dla mnie jest obcą osobą i nie znam jego imienia-Wyszłam przez jedno głupie słowo Malika moge pokłócić się z przyjaciółką .Harry nadal czekaj przed salą wyszłam wkurzona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz